Siedziałam na jednym z wielu miejsc na lotnisku w Warszawie i czekałam na mamę. Wspominałam w myślach wszystkie wydarzenia tych dwóch tygodni w Stanach. Mile spędzony czas z tatą, którego teraz prawie nie widywałam i jego rodziną. Żonę taty polubiłam już dawno, zanim wyprowadzili się do Chicago. Jest ona bardzo przyjaznym i ciepłym człowiekiem. Zupełnie takim samym jak moja przyrodnia siostra- Kasia. Kasia jest ode mnie młodsza o cztery lata. Bardzo dobrze się rozumiemy, mój wyjazd do Stanów nas zbliżył. Młoda (tak lubię ją określać, bo wiem,że ona tego nie znosi) była wielką fanką siatkówki. Cały czas oglądała w telewizji mecze, mówiła, że to bardzo ważny turniej, Liga Światowa. Nie wiem, przecież wiesz, że na początku wcale mnie to nie ciekawiło. Obejrzałam z nią dwa mecze i w jednym z reprezentantów Polski rozpoznałam Ciebie. Nawet nie wiesz jak bardzo byłam zdziwiona. Wtedy byłeś dla mnie tylko intrygującym chłopakiem, którego zauważyłam na lotnisku.
Z rozmyśleń oderwał mnie dźwięk dzwonka telefonu.
Z rozmyśleń oderwał mnie dźwięk dzwonka telefonu.
-Cześć mamo. Gdzie jesteś?
-Madzia... kochanie, przepraszam. Jakiś wypadek był i stoję w korku. Będę za godzinkę albo dwie. Dasz radę?
-Oczywiście mamo, poczekam spokojnie na lotnisku, nie śpiesz się. Uważaj na siebie i jedź uważnie.
-Postaram się, a jak tam lot?
-Długi, ale wszystko dobrze. Pa
-Do zobaczenia!
Dwie godziny na lotnisku... Super! Pamiętam jaka byłam wtedy zła. Po tak długim locie chciałam odpocząć, położyć się we własnym łóżku.
Za jakiś czas zadzwonił tata. Odebrałam, ale niestety nic nie słyszałam. Postanowiłam iść do łazienki i tam oddzwonić do niego.
Poprosiłam młodą kobietę z dzieckiem, którą poznałam wcześniej, aby popilnowała moich walizek. Tata wypytywał mnie jak minął lot i dlaczego jeszcze nie jestem w domu. Wróciłam, lecz mojej walizki nie było. W jej miejscu stała bardzo podobna, jednak nie moja. Moja miała czerwony pasek na środku, a ta, którą zauważyłam- zielony. Pamiętam to tak dokładnie, jakby to wydarzyło się wczoraj.
-Weronika gdzie jest mój bagaż? Przecież miałaś go pilnować...
-Ta tutaj walizka nie jest Twoja?
-Nie,nie jest. Cholera, no...
-Już wiem! Niecałe 5 minut temu podszedł do mnie chłopak i zapytał czy nie widziałam przypadkiem jego kolegów. Miał walizkę, bardzo podobną do Twojej. Może się pomylił?
-Gdzie ten chłopak?
-Nie wiem dokładnie. W tamtą stronę- pokazała ręką.
-Na pewno? Zaczęłam iść w tamtym kierunku.
-Tak, jestem pewna. Czekaj! Weź jego walizkę.
Zauważyłam Cię. Uśmiechnięty z słuchawkami na uszach szedłeś przez lotnisko z walizką. Moją walizką! Podbiegłam do Ciebie.
-Przepraszam- krzyknęłam. Odwróciłeś się, spojrzałeś na mnie dziwnym wzrokiem i zdjąłeś słuchawki.
-Tak? - zapytałeś.
-Masz moją walizkę. Pomyliłeś się. - powiedziałam.
-Cooo? - prawie krzyknąłeś.
-Przez przypadek wziąłeś nie swoją walizkę. Tylko popatrz. Ta, która masz teraz ma czerwony pasek.
-Przepraszam, nie wiem jak to się stało. - odpowiedziałeś.
-Spokojnie, nic się nie stało.
-Dasz się zaprosić na kawę? Może w ten sposób Ci się zrekompensuję - uśmiechnąłeś się. Dziś mogę powiedzieć, że to był Twój uśmiech numer 1.
-Miałam inne plany- wyciągnęłam z torby książkę- ale bardzo chętnie się napiję.
-Mam na imię... - zacząłeś.
-Wiem jak masz na imię - uśmiechnęłam się do Ciebie.
-Wielka fanka siatkówki?
-Jeżeli obejrzenie dwa razy meczu można nazwać interesowaniem się to tak, bardzo się interesuję.
Wtedy zacząłeś się śmiać. Mam tamtą scenę przed oczami, Twój uśmiech, który tak bardzo chciałabym teraz zobaczyć...
Nasze pierwsze spotkanie trwało dwie godziny. W tej małej kawiarni na lotnisku przegadaliśmy tyle czasu. Bardzo mi się podobałeś, przystojny, zabawny, wrażliwy. Swój numer zapisałam Ci na serwetce z nadzieją,że oddzwonisz. Tygodnie mijały, a Ty tego nie zrobiłeś. Byłam rozczarowana,ale i zła na siebie,że uwierzyłam,że mogłam się Tobie spodobać, że zaufałam Ci, że zadzwonisz.
Wiesz,że wciąż nie wierzę w Twoją wymówkę i tłumaczenia czemu tego nie zrobiłeś?
---------------------------------------------------------------------
Jeżeli już jesteś i czytasz to co próbuję napisać zostaw komentarz, proszę :)
http://www.facebook.com/pages/Dop%C3%B3ki-walczysz-jeste%C5%9B-zwyci%C4%99zc%C4%85/500492856680224?fref=ts <- Wszystkich, którym spodobało się moje opowiadanie zapraszam na fb!
fajnie zapowiada się ten blog :)
OdpowiedzUsuńZdradź już kto jest tym tajemniczym siatkarzem! :) Zlituj się ;)
Pozdrawiam i zapraszam do siebie :>
pilemwspale.blogspot.com/
hej:) trafiłam tu przypadkiem ale po przeczytaniu nie załuje;) bardzo fajny blog;) super piszesz;) jestem bardzo ciekawa kim jest ten tajemniczy chłopak:) mam nadzieję że w nastepnym rozdzaile zdradzisz nam tą tajemnice;) blog zapisuje do ulubionych i proszę (o ile można) o informowanie mnie:) pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńp.s a jeżeli masz ochote to zapraszam do siebie:)
http://marzeniasiezmienija.blogspot.com
Bardzo fajne opowiadanie. Ja już wiem chyba kto jest tym tajemniczym mężczyzną, ale zostawię to dla siebie. Zobaczymy czy się myliłam czy nie, jak napiszesz następny rozdział :)) Propsy! :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy rozdział, z resztą całe opowiadanie bardzo wciąga i wciąż myślę kim może być ten chłopak...Nie wiem czemu ale pasuje mi tu jakoś Pit albo Kosa...Piszesz super, mam nadzieję że niedługo dodasz nowy rozdział :>
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :*
http://walcze-bo-warto.blogspot.com gdyby Ci się nudziło, to zapraszam na nowe opowiadanie o Grześku Kosoku :) Mam nadzieję, że wyrazisz opinię ;D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam poziomkowa :)
fajnie się zapowiada:) tylko dlaczego tak krotko?:c
OdpowiedzUsuńCiekawie się zapowiada. Czekam na następny rozdział.
OdpowiedzUsuńZapraszam do mnie http://sisidreams.blog.pl
Pozdrawiam, Sisi.
Nooo twierdzę że może być ciekawie :)))
OdpowiedzUsuńZapraszam do siebie!! ;3
http://4volleyball44.blogspot.com/
http://sercezawszewielepiej.blogspot.com/
Pozdrawiam ;))
I nominuję cię do The Versatile Blogger! :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawie się zapowiada ;)
OdpowiedzUsuńKiedy dodasz nowy rozdział?